kwi 22 2005

jutro...


Komentarze: 5

- Mamo, dlaczego sa na swiecie takie rzeczy, ktorych w ogole nie ma?

- Nie rozumiem.

- Jejku, mama nie rozumie.

- No, nie rozmiem. Nie wiem, o co ci chodzi! Bo przeciez jak cos jest na swiecie, to jest! Jak cos jest, to nie moze tego nie byc[...]

- A wlasnie, mamo, ze moze nie byc tego co jest, ja sie przekonalem, ze sa takie rzeczy. Na przyklad: jutro

- Co - jutro?

- No, niech mama sama powie, czy jutro jest na swiecie?

- Oczywiscie, ze jest! Jak sie polozysz spac wieczorem, przespisz cala noc i obudzisz sie rano, to wlasnie bedzie jutro.

- Nie, mamo, wtedy bedzie dzisiaj. Przeciez jak sie obudze, to wcale sobie nie pomysle: obudzilem sie jutro, tylko zwyczajnie pomysle: obudzilem sie dzisiaj. Widzi mama? A jutro to znowu bedzie nastepnego dnia i znowu go nie bedzie i tak w kolko. Dlaczego mama tak mi sie przyglada? Przeciez ja chyba mam racje? Bo niby jutro jest, a tak naprawde wcale go nie ma! Z tym to jakas granda zrobiona, tylko nie moge sie polapac, w ktorym miejscu. [...]

- Jutro? Jejku, znowu mama mi jutro przypomniala! Jak tata moze mnie ostrzyc jutro, jezeli tego jutra wcale nie bedzie? Jak tata bedzie mnie jutro strzygl, to wtedy bedzie juz dzisiaj, prawda?

- Muki, daj spokoj tym rozmyslaniom, bo i tak nie dojdziesz do ladu z tym wszystkim. Jutro to jest okreslenie czasu przyszlego, rozumiesz?

- To znaczy, ze tego jutra sie wcale nie dogoni?

- W ogole sie nie dogoni - potwierdzialm oglednie.

- A ja przeciez dogonilem!

- Niemozliwe.

- Mozliwe, mamo, bo ja sobie wczoraj schowalem kawalek czekolady na jutro, i dzis go zjadlem. To znaczy, ze zjadlem go jutro, prawda??

 

Fragment tekstu z ksiazki Krystyny Siesickiej pt: "Parada Fiolkow"

 

1o9n8a8 : :
natalos
23 kwietnia 2005, 15:11
ajjj... bania mała z tym tekstem :]
23 kwietnia 2005, 13:26
heh zakrecone:P ale fajne:D
penz@
22 kwietnia 2005, 23:14
ej dosć jaka notka buhaha :P pokręcona na maxa :)
marikuS
22 kwietnia 2005, 21:56
jutro nigdy nie nadchodzi, kiedy budzisz sie rano, zawsze jest dzisiaj. w pewnym sensie to prawda...
22 kwietnia 2005, 19:43
heh fajna notka. skomentuj cos u mnie

Dodaj komentarz