co za bol...
Komentarze: 5
Za mna dwie nieprzespanie noce. Budzilam sie ok. 3 i tak do rana co pol godziny. A wszystko dlatego ze mam zakwasy! Gdzie? Brzuszek... tak mnie perfidnie boli, a wlasciwie bolal, bo teraz juz malo boli, niemoglam tego zniesc, dalabym wszystko zeby to przeszlo, no prawie wszystko, ale nie dalo rady i tak mnie bolalo ze nawet nie moglam 5 min wysiedziec czy stac w jednym miejscu!, ale dzisiaj jakos jest juz dobrze, tylko ze momentami jeszcze czuje ten bol, a brzuch momentami mnie az piekl w srodku! wczoraj sie jeszcze opalalam a potem na dzialeczce grilowalam i myslalam ze padne. Wkoncu kompeltnie wyczerpana wrocilam do domku. A dzisiaj rano najpierw na miacho, potem do Aci, przekazac wazna przesylke, do miejskiej, na hale (Warriors U-21 - Cichociemni 22:1, buhaha, szkoda ze tego juz nie widzialam, ale jutro sobie popatrze ;P), a potem posprzatac w pokoju, wkoncu wolne!! ale wieczorkiem jade do Wrocka i wroce gdzies o 24, :/, dzisiaj sa imieninki Anny, a wiec i Ameri swietuje STO LAT!", ale zyczonka juz zlozylam, wprawdzie telefonicznie, ale checi sie licza! pozdro dla wszystkich ktorzy czytaja ta notke!!!
Dodaj komentarz