Komentarze: 3
wtorek ok.15:36 : o jedzie autobus (tabliczka w oknie : Góra - Niechlów), to ten..To ten!! wejsci do autobusu..informacja od kumpelki z klasy..To nie ten!! :D i wybiegamy z autobusu! oczywiscie nie poinformowano nas ze do Niechlowa o godz. ok. 15:40 jada dwa autobusy...no i pojechalybysmy do Zabina a potem 4 km z buta! jacys chlopacy na przystanku na glogowskiej sie z nas(ja, Ameri, Acia i Swirek) smieja...ale co tam stoimy dalej.. pada prosba: ej zapytajcie sie ich czy ten autobus jedzie do niechlowa! nie no cos ty...skoro powiedziano nam ze jest drugi to napewno bedzie ten dobry i lach... ok. 15:41 : jedzie autobus, tabliczka jak na poprzednim dobra zapytamy sie kierowcy gdzie on jedzie... ale ale Ameri zapytala sie nagle tych gosci no dobra jedziemy :D ale babki siedzace w autobusie przekrecily pytanie i wyszlo ze niby sie pytalysmy czy ten autobus jedzie prsoto...jeszcze w autobusie kazda gdzie indziej siedziala bo miejsca nie bylo ale i tak sie smialysmy...ale jak dotarlysmy nastpil kolejny problem...Aniu ty wiesz gdzie mieszka Anita(bo do niej wlasnie jechalysmy)?? czekajcie..pomysle... ale przypomniala sobie na szczescie i jakos trafilysmy... u anitki jka na kazdje impreze urodzinowej bylo zajefajnie..kupe smiechu i wogole super...kiedy nadzeszla godzina odjazdu...doszlysmy do wniosku ze dobrze ze nie musimy wracac autobusem, tylko Ani tata po nas przyjedzie...ale to nic...po drodze po ciemku ja i Acia wpadlysmy w dosc duzo kalze...potem chcac wejsc do samochodu spadalm(zjechalam) z murku a nastepnie Ania ktora sie mnie trzymala...a w samochodzie romowa polegala na wymianie slow: no i fajnie :D ale bylo warto...dzien jakich malo w tygodniu szkolnym... oby takich wiecej..pozdro dla imprezowiczek wtorkowych!!! :D