ll4

2 kwietnia o godzinie 21:37 odszedl na zawsze Karol Wojtyla, Papiez Polak, Jan Pawel II..osoba bliska milionom ludzi na calej Ziemi, bez wzgledu na wyznawana religie..  mnie rowniez byl bardzo bliski...byl bardzo dobrym czlowiekiem, ktory mial wplyw na caly swiat...na ludzi..potrafil pogodzic ze soba wiele narodow..jego pielgdzymki do Polski byly wspanialym przezyciem dla kazdego..Jan Pawel II w moim sercu zostanie juz na zawsze...

"To milosc nawraca serca i daruje pokój ludzkosci, która wydaje sie czasem zagubiona i zdominowana przez sile zla, egoizmu i strachu".

"Z radoscia i zachwytem odkryjcie dzis na nowo, ze swiat nie jest juz w niewoli nieuchronnych wydarzen. Nasz swiat moze sie zmienic: pokój jest mozliwy, nawet tam, gdzie od bardzo dawna ludzie walcza i gina, jak w Ziemi Swietej i Jerozolimie; jest mozliwy na Balkanach które nie sa juz skazane na dreczaca niepewnosc".

"Wolnosc nie tylko towarzyszy wierze - jest jej nieodzownym warunkiem. Wiecej, to wlasnie wiara pozwala kazdemu jak najlepiej wyrazic swoja wolnosc. Innymi slowy, wolnosc nie wyraza sie w dokonywaniu wyborów przeciw Bogu"

"miec wole respektowania dróg, którymi postepuja w sprawach wewnetrznych inne narody, wole uznania ich osobowosci w lonie rodziny ludzkiej, a zatem byc gotowym do zrewidowania i korekty kazdej polityki, która bylaby w rzeczywistosci ingerencja lub wyzyskiem w dziedzinie gospodarczej, spolecznej czy kulturalnej"

[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]

Kazda swieczka odpowiada jednemu rokowi zycia Jana Pawla II...Niech spoczywa w pokoju...

czesto nie zauwazamy rzeczy drobnych, takich ktore sa zwyczajne, nie roznia sie od innych sa proste..poniewaz dazymy do idealow, rzeczy rzadkich, bogatych, takich o ktore zabiegaja inni, ale przeciez niekoniecznie one dadza nam szczescie, nie one...ale te najprostsze rzeczy moga sie okazac nam najblizsze, najwartosciowsze, to one moga sprawic ze bedziemy szczesliwi, na poczatku mozemy ich nie doceniac, ale po czasie okazuje sie ze sa wspaniale, bliskie...bo nie zwracamy uwagi na wnetrze, patrzymy na to jak cos(ktos) wyglada i to jest dla nas istotne, ale przeciez "nie wszystko zloto co sie swieci". Czlowiek 'szary' moze okazac sie lepszym od tego ktory moze posiadac to co zapragnie, bo "pieniadze(bogactwa) szczescia nie daja", moze on byc madrzejszy, bardziej nam bliski...w dazeniu do zdobycia bogactwa, slawy mozna stracic szczescie, przyjaciol, to co najwazniejsze...a szczescie jest blisko, jest w nas i rzeczach najbardziej nam bliskich... "Dobrze widzi się tylko sercem...Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

wtorek ok.15:36 : o jedzie autobus (tabliczka w oknie : Góra - Niechlów), to ten..To ten!! wejsci do autobusu..informacja od kumpelki z klasy..To nie ten!! :D i wybiegamy z autobusu! oczywiscie nie poinformowano nas ze do Niechlowa o godz. ok. 15:40 jada dwa autobusy...no i pojechalybysmy do Zabina a potem 4 km z buta! jacys chlopacy na przystanku na glogowskiej sie z nas(ja, Ameri, Acia i Swirek) smieja...ale co tam stoimy dalej.. pada prosba: ej zapytajcie sie ich czy ten autobus jedzie do niechlowa! nie no cos ty...skoro powiedziano nam ze jest drugi to napewno bedzie ten dobry i lach...  ok. 15:41 : jedzie autobus, tabliczka jak na poprzednim dobra zapytamy sie kierowcy gdzie on jedzie... ale ale Ameri zapytala sie nagle tych gosci no dobra jedziemy :D ale babki siedzace w autobusie przekrecily pytanie i wyszlo ze niby sie pytalysmy czy ten autobus jedzie prsoto...jeszcze w autobusie kazda gdzie indziej siedziala bo miejsca nie bylo ale i tak sie smialysmy...ale jak dotarlysmy nastpil kolejny problem...Aniu ty wiesz gdzie mieszka Anita(bo do niej wlasnie jechalysmy)?? czekajcie..pomysle... ale przypomniala sobie na szczescie i jakos trafilysmy... u anitki jka na kazdje impreze urodzinowej bylo zajefajnie..kupe smiechu i wogole super...kiedy nadzeszla godzina odjazdu...doszlysmy do wniosku ze dobrze ze nie musimy wracac autobusem, tylko Ani tata po nas przyjedzie...ale to nic...po drodze po ciemku ja i Acia wpadlysmy w dosc duzo kalze...potem chcac wejsc do samochodu spadalm(zjechalam) z murku a nastepnie Ania ktora sie mnie trzymala...a w samochodzie romowa polegala na wymianie slow: no i fajnie :D ale bylo warto...dzien jakich malo w tygodniu szkolnym... oby takich wiecej..pozdro dla imprezowiczek wtorkowych!!! :D

nadszedl weekend na cale szczescie, bo juz mialam dosc zakuwania, caly tydzien poczawszy od zeszlej niedzieli...myslalam ze nie wytrzymam do piatku w normalnym stanie, ale jakos wytrwalam... jeszcze w piatek byl sprawdzian z histori, no i niestety benio mnie zlapal na sciaganiu, ale na sciadze byly tylko sentencje lacinskie :D wiec tylko -5 pkt za zadanie :D juz niedlugo przyjdzie wiosna i bedzie wszystko latwiej... sloneczko bedzie swiecilo, na dworku bedzie cieplutko, wszystko bedzie sie rodzilo do zycia, a ja...ja bede miala sile na wszystko(raczej :D)...

"Swiat szybki jak mlody wiatr
Pedzi co tchu
I nie ma czasu na milosc juz

Więc prosze Cie blisko badz
Kochaj mnie,trwaj przy mnie bo
Wokol wzburzone morze
Tylko Twoja dlon..staly lad "

zaczela sie szkola...ale wrocilam do niej optymistycznie nastawiona, pelna sil...ten semestr jest krotki, wiec trzeba sie wziasc odrazu do pracy i bedzie dobrze..zmienili plan...nieduzo ale zawsze...szkoda tylko ze poniedzialek mam dalej te 9 lekcji ale przeboleje, juz sie przyzwyczailam...dam(y) rade...Dawno tego nie robilam wiec zrobie teraz: pozdro for all people who read this note! :D

P.S. Ostatnio pewne osoby daja mi na cos nadzieje...ale ja jej nie chce chyba...niewiem..czuje ze nic z tego nie bedzie... ale nie martwi mnie to..wiem ze bedzie dobrze :)